niedziela, 14 kwietnia 2013

Zaczytane

Dziś w końcu książka o której już wspominałam.
"Bajarz z Marrakeszu"
Autor: Joydeep Roy-Bhattacharya. Hindus, filozof, politolog.
 Baśniowa, piękna, inna. Na placu Dżama al-Fna ginie bez śladu para turystów. Krwaworóżowy księżyc zwiastuje niebezpieczeństwo. Tak to się zaczyna. Powieść jest wciągająca, opowiada o namiętności, poświęceniu, zatraceniu w opowieści tytułowego bajarza. Przez pewien czas wydawało się, że nic się nie dzieje na kolejnych stronach ale nic bardziej mylnego. Jest coś takiego co wciąga strona po stronie.

Fragmencik dosłownie aby nie psuć zagadkowości innym: " Pamięć jest niczym innym jak tworem wyobraźni(...) To ona daje początek snom, pamięć zaś ukrywa się między nimi. Pamięć uwalnia rzeki tęsknoty, wyobraźnia zaś nawadnia je deszczem wspomnień. Żywią się wzajemnie."

Na koniec fotografie magicznego Maroka. Oczywiście by me.



 Wszystkim polecam lekturkę i podróż do Maroka, a w nim koniecznie do Marrakeszu pachnącego magią i orientem.

1 komentarz:

  1. Książki nie czytałam, do Maroka jeszcze mnie nie poniosło, ale może kiedyś:)
    Zdjęcia śliczne - najbardziej podoba mi się ta pusta uliczka z białoniebieskimi domkami...

    OdpowiedzUsuń